Visit Us On FacebookVisit Us On YoutubeVisit Us On Instagram
  • michaelbardian@tutanota.com

zewpodrozy.pl

  • Strona główna
  • O mnie
    • O mnie
  • Zew
    • Zew rowerowy (Szczecin-Łańcut) 2015
    • Zew Svalbardu (Spitsbergenu) 2016
    • Zew Wisłoka, Sanu i Wisły (Łańcut-Gdańsk) 2016
    • Zew Ukrainy, Rosji i Mongolii 2017
    • Zew Iranu 2017
    • Zew Cabo Verde 2018
    • Zew Azerbejdżanu 2018
    • Zew Wielkiego Stepu 2019

Kierunek Iran, czyli ruszamy na podbój Damavandu!

Opublikowane przez Michaś w dniu 29 października, 201729 października, 2017

 

Głównym celem naszego wyskoku do Iranu było wejście na jego najwyższą górę, a w zasadzie drzemiący wulkan, zwany Damavand.  Ma on wysokość 5610 m n.p.m. i jest położony  ok. 70 km na północny wschód od Teheranu. Jest on owiany perską mitologią, opowieścią o trzygłowym smoku Zohaku, który zjadał mężczyzn, aby nakarmić węże wyrastające z jego ramion. Jednak po pewnym czasie, bohater o imieniu Feridun, postanowił rozprawić się z gadziną i przykuł ją łańcuchami w jaskini na zboczu Damavandu. Od tamtej pory, gdy Zohak krzyczy i szamota się, wulkan trzęsie się, jakby zaraz miał wybuchnąć. Większość turystów wychodząca na wulkan, to Persowie. W porównaniu do Arabów, wydają się być dużo bardziej aktywni, przynajmniej  takie są moje refleksje. Największą trudnością w całym trekkingu na szczyt wulkanu jest wysokość, ale poświęcając odpowiednią ilość czasu na aklimatyzację, nie powinno się mieć większych trudności. U mnie i moich kolegów (Wojtka i Janusza), jednak trochę wysokość dała się we znaki. W różnych odstępach czasowych wystąpiły u nas nudności, lekki ucisk na głowę, czy zwyczajna zadyszka, która na tych wysokościach łapie momentalnie. Obniżona zawartość tlenu była wyraźnie wyczuwalna. Ale między innymi po takie doświadczenia tam pojechałem. Na szczyt Damavandu weszliśmy trasą południową, która okazała niezwykle malownicza. Poranki zdecydowanie należały do najpiękniejszych momentów tego wyjazdu, a zwłaszcza ten jeden, w miejscu noclegu na 5000 m. n.p.m. Po otworzeniu wejścia do namiotu, naszym jeszcze zaspanym oczom ukazało się płynące poniżej nas morze chmur,  oświetlone miękkim światłem wschodzącego słońca. Dla takich widoków po prostu chce się żyć! Chodzenie na zaciężnego bez wątpienia ma swoje plusy. Może i dźwigamy dużo więcej, ale za to jesteśmy wolni, nie musimy się tak spieszyć, śpimy gdzie chcemy i wstajemy z klasą 🙂 W szczytowych warstwach wulkanu, można było zaobserwować pięknie uformowane penitenty, żółtawe kamienie pokryte siarką, czy też wulkaniczne wyziewy, koło których trzeba było momentami przechodzić na bezdechu. Godną uwagi atrakcją jest też 13-metrowy lodospad, znajdujący się na wysokości około 5000 m n.p.m.

Taki poranek i nasz camp na 5 000 m n.p.m. 🙂

Góry Alborz/Elburs w promieniach wschodzącego słońca. Czyste piękno…

Selfie z kraterem Damavandu 😀

Stąpając między chmurami

Penitenty – stożkowate formy lodu/śniegu powstałe w wyniku wytapiania przez słońce śniegu/firnu/lodu. Podobne cudeńka występują też w Andach, Pamirze, Hindukuszu, czy masywie Kilimanjaro

Trzej muszkieterowie w drodze na szczyt

Ja i mój wierny husky 😀

Znak w języku farsi? Żaden problem! 😀

Meczet Al Zaman, ok. 3 000 m n.p.m.

Osiołki wykorzystywane są do zaopatrywania schroniska Bargah, położonego na wysokości 4200 m n.p.m.

Śniegiem sypnąć może zawsze 😀

Schronisko Bargah, w którym można napić się herbatki lub wrzucić coś do brzuszka

Po pomyślnie zrealizowanym planie wejścia na wulkan, udaliśmy się do małej miejscowości, która znana jest z wykorzystywania wód termalnych. Pewnie zastanawiacie się czym, albo jak tam dotarliśmy. Odpowiedź jest bardzo prosta….autostopem! Po kraju ajatollahów można bez problemu poruszać się w ten sposób. Czasami nawet nie trzeba wyciągać ręki, wystarczy tylko stanąć przy drodze 😀 Irańczycy są mocno zainteresowani zagranicznymi przybyszami i ich światem. Łatwo nawiązuje się z nimi kontakty, a przeważnie następuje to z ich inicjatywy. Nie bądźcie zdziwieni, jeżeli przypadkowe osoby będą chciały sobie robić z wami zdjęcia, jak co najmniej z jakąś gwiazdą filmową 😀 Po dotarciu do miejscowości, najpierw poszliśmy na herbatkę, a następnie trafiliśmy do prywatnego domu z basenem termalnym dla lokalesów. Wynajęliśmy tam nocleg, a jego negocjacje były naprawdę ciekawe, ponieważ właściciele mówili tylko w farsi. Kolorytu wyjazdowi dodał mi też niesamowity śpiew muezina, który zbudził mnie około piątej nad ranem. Następnego dnia pojechaliśmy nad Morze Kaspijskie. Wchodząc do morza, praktycznie nie czułem różnicy temperatur między wodą, a powietrzem. Wieczorem pozwiedzaliśmy trochę nadmorskie miasto, gdzie natknęliśmy się na klimatyczne miejsce do palenia shishy. Tak naprawdę, dopiero w nocy życie towarzyskie tam rozkwita i zwiększa się ruch we wszelkich restauracyjkach, teahousach. Irańczycy lubią spotykać się w parkach i wspólnie spędzać tam czas, np. grillując, czy paląc fajki wodne, które zastępują im alkohol. W samym Teheranie spędziliśmy mało czasu, ale udało się zajrzeć do kilku parków, poszwędać się po naprawdę ogromnym bazarze, czy poobserwować trochę życie miejskie. To, co dzieje się na tamtejszych ulicach, przerosło nasze wyobrażenia. Jazda pod prąd, przewożenie drzwi, albo kilku ogromnych dywanów na motorze nie powinno wcale dziwić. To dopiero początek góry lodowej 😀

Iran jest jeszcze wciąż niedocenianym turystycznie krajem, który zasługuje moim zdaniem na większą uwagę. Zwykli ludzie są tutaj przyjaźnie i pozytywnie nastawieni do otaczającego ich świata. To właśnie w irańskim sklepie przytrafiła mi się niecodzienna sytuacja, która daje dużo do myślenia. Wybrawszy kilka produktów, poszedłem z nimi do kasy, żeby jak to zwykle bywa, zapłacić za nie. Sprzedawca nie chciał jednak przyjąć żadnych pieniędzy ode mnie i pozostawał przy swoim stanowisku, pomimo mojego nalegania. Nie miałem wyboru 🙂 …skończyło się na uścisku dłoni, uśmiechach i kilku zwrotach grzecznościowych. Mógłbym podać jeszcze kilka innych, podobnych przykładów, ale czy nie warto doświadczyć tego samemu? 😉

„Dalekie podróże mają to do siebie, że przywozi się z nich, coś zupełnie innego niż to po co się pojechało” – szwajcarski podróżnik, fotograf i pisarz Nicolas Bouvier

Podróżowanie autostopem jest zazwyczaj mega pozytywnym doświadczeniem

Może herbatki?

Zasłużony odpoczynek w basenie termalnym

Rachunek za nocleg 😀

Wieczorny klimat tętniących życiem uliczek małych miejscowości…

W oczekiwaniu na branie

W poszukiwaniu granatów 🙂

Nad Morzem Kaspijskim

Śniadanie mistrzów, czyli jajecznica w perskim wydaniu

Takie frykasy!

Azadi Tower w Teheranie

Kategorie: Iran
Tagi:ajatollahalborzdamavanddemawendelbursgóryIranIrańczycyislamKaspijskiemorzemountainspersjapersowieshishaTeherantrekkingwulkan

0 Komentarzy

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Facebook
YouTube
Instagram

„Hu! hu! ha! Nasza zima zła!...” 🎶❄️ C „Hu! hu! ha! Nasza zima zła!...” 🎶❄️ Czy faktycznie jest zła, to pozostawiam do indywidualnej oceny 😄 Z pewnością jest piękna❗️Dzisiaj postanowiła pokazać wreszcie swoje różki w Urumczi i obniżyła już temperaturę do -15 😄 
PS Kto lubił w dzieciństwie zrywać sopelki? Ręka do góry! 🙋‍♀️🙋‍♂️ (zdjęcia z wcześniejszego wypadu w Tien-Szan) •
•
•
#sopelki #zima #tianshan #podróże
#mothernature #thegreatoutdoors #weekendwniebie #ładowaniebaterii #tienszan #podróże #zewpodrozy #aktywnie #kochamgóry #xinjiang
Altai Mountains 😍🏔 • • • #drømmeland Altai Mountains 😍🏔 •
•
•
#drømmeland #oknonaświat #mothernature #thegreatoutdoors #centralasia #china #zewpodrozy #podróże #góry #altaimountains
Jezioro Kanas jest położone w chińskiej 🇨🇳 części Ałtaju 🏔 Razem z wypływającą z niego rzeką o tej samej nazwie stanowią prawdziwą perełkę natury🌏🌿 Kanas w dosłownym tłumaczeniu z języka mongolskiego oznacza „piękny”/„tajemniczy”. Całość powstała ponad 200 tys. lat temu, a jezioro osiąga głębokość nawet 120 metrów! Podobno w jego głębinach żyje potwór 🐉😱 Jego zdjęcia pojawiły się nawet w narodowej telewizji i wywołały prawdziwą burzę. Najprawdopodobniej jest to jednak jeden z żyjących tu licznie tajmieni 🐟(największy i ewolucyjnie najstarszy gatunek z rodziny łososiowatych). Tajmień potrafi osiągać długość 2 metrów i ważyć 100 kg! Prawdziwy potwór❗️
•
•
#światjestpiękny •
#xinjiang #beautifulchina #chiny #podróże #podróżemałeiduże #zewpodrozy #natura #altai #kanas #喀纳斯湖
«Духи лесов, духи озёр и гор «Духи лесов, духи озёр и гор, благословите нас. Гордый орёл, парит над землёй в ранний час...» 🎶 🏔
•
#welcometonature •
•
#altaymountains #podróże #xinjiang #zewpodrozy #blogipodróżnicze #chineseholidays #阿尔泰山 #воздух #путь 
#outdoorlife #hygge #friluftsliv
„Grand Bazaar”, to chyba najpopularniejsze i n „Grand Bazaar”, to chyba najpopularniejsze i najczęściej fotografowane miejsce w Urumczi 🕌Całość została wybudowana w stylu arabskim i oddana do użytku w 2003r. Wieża (niby minaret) znajdująca się po lewej stronie meczetu ma 80m wysokości i pełni funkcję punktu obserwacyjnego 👀 •
•
#xinjiang #urumczi #chiny #blogipodroznicze #podróże #zewpodrozy #prostozpodrozy
„Fuzja” ⛩🔄🌇 • • #podróże #blogip „Fuzja” ⛩🔄🌇
•
•
#podróże #blogipodróżnicze #chiny #urumczi #życiewchinach #xinjiang #zewpodrozy
Urumczi-miasto 🏙położone w północno-zachodn Urumczi-miasto 🏙położone w północno-zachodnich Chinach, a dokładniej prowincji Xinjiang. Zamieszkuje je ponad 2,6 mln osób. Jego nazwa pochodzi z języka mongolskiego i oznacza dosłownie „piękne pastwisko”😄Urumqi leży u podnóża pasma górskiego TianShan⛰😍 #urumqi #xinjiang #centralasia #myplace #podróże #blogipodróżnicze #tianshan
„Koń Przewalskiego”/„Takhi” 😍 Najpięk „Koń Przewalskiego”/„Takhi” 😍 Najpiękniejszy koń na świecie! 😍 Jest to jedyny dziko żyjący gatunek koni. Przykładowo mustangi to już potomkowie koni udomowionych, wtórnie zdziczałych. Takhi uważany jest za gatunek praktycznie wymarły, ale w takich ośrodkach jak ten stara się go reintrodukować. Dzięki temu w południowo-zachodniej Mongolii, chińskich prowincjach Xinjiang, Gansu i Mongolia Wewnętrzna żyją na wolności potomkowie osobników pochodzących z reintrodukcji. Konie te są wyjątkowe również pod względem genetycznym. 🧬 Posiadają o dwa 2️⃣ chromosomy więcej niż przedstawiciele wszystkich znanych nam obecnie ras koni. Innym dziko żyjącym gatunkiem konia był niegdyś „Tarpan”. Niestety wymarł on w XIX w. A bezpośrednio od „Tarpana” pochodzi nasz rodzimy „Konik Polski” 😉
Load More... Follow on Instagram
Najnowsze wpisy
  • Zew Wielkiego Stepu
  • Azerskie klimaty
  • Carnaval De São Vicente
  • Cabo Verde, wyspy no stress!
  • Ułan Bator i Park Terelj
Wyszukiwanie
Zew
Statystyki
  • 30 663

  • Strona główna
  • O mnie
  • Zew
Hestia | Stworzone przez ThemeIsle